piątek, 21 grudnia 2012

Japonia 1 ~ random

Miał być post co jeszcze ciekawego działo się w Sendai, ale jednak zmieniłam zdanie^^ Dlatego teraz lista rzeczy, które mnie zaskoczyły/spodobały się/uważam za ciekawe ^o^ podkreślam, że będzie to bardzo subiektywna lista.... dla niektórych pewne rzeczy mogą się wydawać oczywiste etc.... więc no^^


  • wszechobecne automaty z piciem! niby nic szczególnego, ale są one co kilka metrów, czasami nawet kilka koło siebie... z piciem zimnym, ciepłym... ^^





/ tak, tak, ostatnie w mundurki, ale ciiiiii..... xd /

  •  kibelki <3 tak w skrócie to zazwyczaj są dwie opcje: albo super hiper mega nowoczesne... albo dziury w ziemi... hehm xD 

/yay, był papier toaletowy i spłuczkę nawet dość szybko znalazłam;D/


/hahaha.... zostawię to bez komentarza.../

  • legendarne japońskie Kit Katy <3 w normalnych sklepach zazwyczaj są może z jakieś 3 rodzaje batoników :3 zwykłe i jeszcze jakieś... w lipcu była akurat do kupienie limitowana edycja o smaku soli :3 *nie powiem - słone kit katy - nie są fatalne xD* a tak to na lotnisku (albo podobno w większych sklepach...) można kupić takie smaki jak zielona herbata, melon, truskawka, wasabi... i duuuużo innych^^
  • obento! marzenie się spełniło - codziennie do szkoły chodziłam z bentem *q*
/pierwsze moje jedzonko, drugie Tygrysaaa <3 akurat miała ładniejsze TT/

  • konbini~ czyli z angielskiego convenience store - czyli sklepy otwarte 24/7 i wg mnie jeden z najlepszych wynalazków ever :3 jest w nich do kupienia praktycznie wszystko od jedzenia, przez mangi, szczoteczki do zębów, breloczki, benta.... 

/jakim cudem ja mam tylko jedno zdjęcie?!TT/

  • jak już przy sklepach jesteśmy.... to mają tam też sieciówki, które są u nas typu H&M, Zara, IKEA... :) i byli dość mocno zdziwieni, że u nas też jest np H&M (nie żeby ten sklep pochodził ze Szwecji... gdzie by tam xD) ale przyznam szczerze, że nawet nie byłam w środku, więc nawet nie wiem jak to wygląda z cenami/rozmiarami/asortymentem :c i tak ze sklepów wartych uwagi to hyaku en shop - wszystko po 100yenów (ok 4zł)... i jest w nich dosłownie wszystko (jeszcze bardziej wszystko niż w konbini xD) od bento boxów, po wszystkie cuda z Hello Kitty (koleżanka sobie kupiła np pudełeczko na soczewki xD) i przy okazji jest to najlepsze miejsce na kupowania pamiątek xD pałeczek, wachlarzy, papierów do origami~ i drugim cudownym sklepem jest Book Off... można w nim kupić używane mangi po 100yenów.... tak, niezniszczone mangi czytane kiedyś przez jakiegoś przystojnego Japończyka za jedyne 4zł za sztukę... nawet będąc mną nieczytającą zbyt mang kupiłam z 10 tomów ^__^ a do tego można jeszcze tam kupić używane płyty (oprócz japońskich też głownie koreański 8D) i gry do przeróżnych konsoli i również same konsole~~ 
  • wszyscy sprzedawcy są mega grzeczni i uprzejmi <3 (już pomijając fakt, że darcie się 'irrashaimaseeee' bywa po jakimś czasie naprawdę wkurzające....) zawsze z 5 razy ci się ktoś ukłoni, nigdy nie będzie się pytał czy może ci wisieć 'grosika' albo nie spyta się czy nie masz drobniej, poda ci rachunek i resztę na specjalnej tacce... ah, naprawdę za tym tęsknie ;w;
  • samochody! i ruch lewostronny do którego nie mogłam się w ogóle przyzwyczaić~ przez pierwszy tydzień miałam wrażenie, że jedziemy pod prąd ._. ale potem już było ok~ i po powrocie do domu znowu miałam wrażenie, że tata pod prąd jedzie.. haha ale ogólnie - japońskie samochody są spłaszczone... ^^; oczywiście pojawiają się też samochody z importu, ale jest ich znacznie mniej^^ i ogólnie ci co siedzą z tyłu prawie nigdy nie zapinają pasów... >u< ah~ i taksówki mi się mega podobają! bo drzwi są otwierane automatycznie przez kierowcę *o* (niby nic takiego ale mega fajne to jest xD) a po za tym jazda taksówką jest mega droga..... -___-;
/randomowy parking przed centrum handlowym/

  • Japończycy ustawiają się w kolejki. zawsze. wszędzie. i się nie pchają. WOW. (marzenie - żeby ludzi się nie pchali do wejścia do tramwaju w Polsce.. ah.)
  • kosze na śmieci.... Japończycy mają fioła na punkcie segregacji śmieci~! w domu dzieliłam śmieci tylko na papier, plastik i resztę... ale w szkole nie było już tak wesoło... trzeba było rozdzielać chociażby aru (aluminium) od suchiru (steel... xD)... a gdy się chciało wyrzucić butelkę po picie do śmieci to zakrętka osobno, papierek z butelki osobno i wreszcie sama butelka.... chociaż po jakimś czasie wchodziło to w nawyk... na początku było jednym wielkim WTF. ale plusem jest to, że na każdym opakowaniu pisze czym jest, więc wiadomo jakich znaczków szukać na koszu^^




/jedynie 4 kosze na jakiejś stacji/
  • Starbucks.... nie wiem czy wiecie, ale pierwszym krajem do którego wywędrował Starbucks z Ameryki była właśnie Japonia... i pewnie dlatego jej tak fajnie>w< bo ofertę mają wielką~! i produkty ze Starbucksa można kupić w każdym konbini~ (kawy na zimno <3) ale jednak najlepszym jego wytworem jest.... matcha latte. o tak. kolejna rzecz za którą dałabym się pociąć ;w;
  • skoro już przy piciu jesteśmy - pycha jest też milk tea... chociaż jak zobaczyłam ten wytwór w automacie stwierdziłam, że to musi być paskudne (nigdy nie byłam fanką naszej bawarki...), ale jednak okazało się być pycha ;w; więc ogólnie polecam kupować dzikie rzeczy w automatach^^ i winogronowa fanta jest strasznie słodka ;p ale moim ukochanym napojem stał się sok aloesowo-winogronowy z pływającymi w nim kawałkami aloesu... PYCHA:3
  • nie kradną! można zostawić torbę na krześle, iść do lady coś zamówić i wrócić i wszystko jest na swoim miejscu~ 
  • trzęsienia ziemi. jako że byłam w miejscu gdzie ludzi trząść to miałam zaszczyt przeżyć kilka trzęsień ~  a pierwsze zaraz pierwszego dnia w Sendai~ i? i w sumie nic.lol nawet bym nie wpadła na ten pomysł, że to może być trzęsienie ziemi.... >.< po prostu coś się zatłukło jakby banda dzieci przebiegła korytarzem. lol ^^; ale potem było jedno które naprawdę dotarło do mojej świadomości - budzę się jak co rano do szkoły, siedzę sobie na podłodze i zakładam soczewki a tu nagle wszystko wokół mnie zaczyna się trząść o.o i tak przez kilka sekund i po wszystkim.... więc ogólnie bez szału było.. ALE. jako że jednak mieszkałam nad oceanem w poszkodowanych terenach to wciąż było widać w mieście opuszczone domy i puste place między domami z gruzem ;__;


/budynek niedaleko dworca głównego w mojej wiosce... nawet w środku były jeszcze jakieś rzeczy ;x/
  • akurat wtedy była w Japonii pora deszczowa... a co za tym idzie... było bardzo wilgotno, duszno i ciepło.... ;C


/stojaki na parasole^^/

  • jak wszyscy wiemy Japonki są naprawdę urocze itd... ale... niestety większość z nich ma krzywe nogi (chyba nie muszę mówić jak przez to się prezentują w butach na wysokich obcasach?;;) i krzywe ząbki.... takie małe spostrzeżenia ^^'
  • na wszystkich chodnikach, dworach itd są wypustki dla niewidomych... jak się idzie gdzieś z walizką to jest dość kiepsko. ;c
  • mikuji - czyli Japońskie wróżby - przy każdej świątynce można je znaleźć^^ ogólnie polega to na tym, że jak wyciągnie się dobrą wróżbę to należy się cieszyć, a jak złą - przywiązać ją do takich prętów i kupić następną i mieć nadzieję na dobrą, a jak nie - kupić następną:)






  • Japończycy mają dość małe pojęcie o Europejczykach, ale dowiedziałam się o jednym stereotypie - że niby dużo jemy xD przynajmniej moja rodzinka się z tego już wyleczyła - prawie nigdy nie mogłam dojeść tego co mi dawali... było pycha, ale za dużo:)
  • metro i pociągi<3 sieć metra w np Tokyo jest... duża xD ale naprawdę nie jest ciężko się połapać:) i o shinkansenach też na pewno każdy słyszał^^
/ plan metra nad automatami z biletami - trzeba sobie sprawdzić za ile kupić bilet, żeby móc dojechać tam gdzie się chce^^/ / wejścia na peron - te same są na metra/shinkanseny itd - wkłada się bilet - otwiera się przejście - dostaje się bilet z powrotem, a przy wysiadaniu znowu wkłada się bilet i go już nie zwraca :C /


/pozowanie z biletami xD ten duży to dzienny na Tokyo *jego oddawało <3* a ten mały to na jednorazową podróż *zdjęcie z dnia zaraz po przylocie więc zero mejkapu ;;*/

/uroczy shinkansen~ i koniec dłuuuuugiego metra/
  • poczty~ nie istnieje takie coś jak skrzynki ~ TT i trzeba się zawsze na pocztę fatygować... ale..... w Japonii moja przeurocze znaczki z Hello Kitty/motywami Disney'a <3
  • chyba mój największy szok - brak komputera/internetu w domu......... wszystko tam mają w swoich super wypasionych smartfonach (głównie iPhony, Samsungi^^ oraz telefony z klapką) więc w szkole na informatyce uczyli się wysyłać maile. aha. ;;
  • futony <3 czyli jak to moja mama określiła 'spanie na podłodze' ~ więc, tak generalnie spałam na materacyku na podłodze^^ 
  • purikura <3 czyli automaty do sweet foci~ zdecydowanie jedna z fajniejszych rzeczy:D i wesołe jest zgadywanie o co w nich chodzi przy pierwszym razie xD i efekty typu 'powiększanie oczu' ~ jest czym eksperymentować :)
  • karaoke <3 czyli małe pokoiki wyłożone miękkimi fotelami i duuuży ekran, kontroler, ok. 2 mikrofony i wielka księga z piosenkami(: generalnie jest znakomita większość japońskich, amerykańskich, koreańskich utworów ;D
  • Hello Kitty! jest wszędzie! <3 można ją dostrzec u wszystkich ludzi i we wszystkich sklepach :3 zdecydowanie love <3 ale najgorsze są napisy na produktach 'for sale in Japan only' </3
  • spanie wszędzie. dosłownie - w metrze, na lekcjach... i zawsze idealne pobudki. naród ninja ~ 
  • wzrok ludzi na obcokrajowców w mundurkach - BEZ CEN NY ~ nawet jacyś faceci nam powiedzieli dzień dobry haha
  • ogólnie reakcja ludzi na obcokrajowców w mojej wsi.... i jeszcze jak się rozmawiało po japoński... cudowna :) ale jednak jeszcze milej zobaczyć jakiegoś innego obcokrajowca u siebie na wsi - i porozumiewawczy uśmiech do tej drugiej osoby ;> i uwaga, uwaga: Polacy są wszędzie! nawet na dzikiej japońskiej wsi : ) nie wiem co prawda kogo spotkałyśmy wtedy w Matsushimie - ale zdecydowanie było to niezapomniane spotkanie xD ale o tym kiedy indziej;)
  • stosunek kohei - senpai. trochę mnie przeraża to 'płaszczenie się' przed senpaiami... ale z drugiej strony... jednak w pewnym sensie nie jest to takie głupie:) 
  • mamuśka robiła w domu codziennie pranie. tak, codziennie. wszystko. i nie wiem jakim cudem nic się nie farbowało. magic.
  • zapisywanie roku nie jako 2012 tylko... w erze... czyli 23 rok ery Heisei:) co prawda nie wszędzie... ale jak zobaczyłam na moim bilecie autobusowym rok 23 to lekko się zdziwiłam xD

hmmmm~ chyba to by było na tyle^^ znając życie zapomniałam o kilku rzeczach... ^^;

/gdyby się pojawiły jakieś literówki - krzyczeć!></

-> część zdjęć nie mojego autorstwa -> część by Tygrys i część by... inni^^" <3

sobota, 15 grudnia 2012

Japonia 1.2

Najpierw muszę zaznaczyć, że nie wolno mi opisywać dokładnie co i jak było w szkole, a co dopiero zdjęć wrzucać ;w; więc z góry przepraszam m(_ _)m dlatego postaram się jak najbardziej ocenzurować to co tu będzie, ale tak, żeby wam jak najwięcej przekazać :3
więc leggo~~
Typowy dzień szkolny~!^O^

06:00 *dryyyyn* Loli dzowni budzik i musi wyczołgać się z futonu i założyć soczewki~ a potem ogarnianie co jest mi potrzebne na dany dzień... i spakowanie tego do torby^^
06:20 ~ 06:30 Jajko* drze się z dołu 'GOHAN' (posiłek~)
06:30 wejście do kuchni i radosne 'Ohayou~~~' i śniadankooo <3
co do śniadania... to różne rzeczy jadłam^^ raz płatki, raz jakiś jogurcik, raz tosty.... ale więcej o jedzeniu będzie innym razem :)
06:45 szybka zmiana piżamy na mundurek^^ (jak miło jak nie trzeba rano myśleć w co się ubrać xD)
06:55 bento pod pachę + woda i idziemyyy~
07:00 ~ 07:05 jazda samochodem do przystanku autobusowego
07:10 odjazd autobusu szkolnego z przystanku w centru wsi^o^ i jako że był to pierwszy przystanek to można było sobie siąść gdzie się chciało~ yay
07:10~08:20 jazda autobusem... tak.... trochę daleko mieszkałam od szkoły~~  na szczęście mieszkałyśmy razem z koleżanką (dalej zwaną Tygrysem^^) w tej samej wsi... więc w autobusie miałyśmy czas na wymianę opowieści co ciekawego się u nas działo poprzedniego dnia xD a reszta Japonek sobie w najlepsze spała ~ keke i muszę przyznać, że nam też się to zaczęło udzielać..... chociaż ja nadal nie wiem jak one potrafią się obudzić IDEALNIE przed zatrzymaniem się autobusu przed szkołą... really o.o
08:20 ~ 08:40 dojście do szkoły + zmiana butów ~ przy wejściu do szkoły zawsze stał jeden nauczyciel i mówiłam wszystkim dzień dobry ;w; to było takie pozytywne^^
08:50 ~ 09:00 poranna audycja przez radiowęzeł + kilka minut z wychowawcą na sprawy organizacyjne
09:00 początek lekcji^_^ ogólnie lekcje trwają 50min, a potem jest 10min przerwy~ po 4 lekcjach jest przerwa na jedzonko~ w tym czasie część wcina swoje bento w klasie, a część idzie je wcinać na stołówkę z koleżankami z innych klas... albo idzie sobie kupić obiad na stołówce~ dań jest codziennie kilka do wyboru :3 raz jadłam tam kareraisu i było dobre *w* w szkole są też automaty z piciem i jeden z jedzeniem z jakimiś bułkami itd~ w ciągu dnia nawet dokładają tam jedzenie, więc zawsze jest świeże^^
po długiej przerwie są jeszcze 3 lekcje~
16:30 (nie pamiętam dokładnie jak potem już dzwonki szły... D:) koniec lekcji~ i znowu z 10min w wychowawcą~ co naprawdę jest wg mnie super pomysłem^^ taką jakby godzinę wychowawczą też mają... ale te kilka minut jest naprawdę fajne xD a pooooteeeeemmm.... uwaaagaaa... największa niespodzianka xD SPRZĄTANIE szkoły. Tak, dobrze myślicie. W szkole nie ma sprzątaczek i wszystko uczniowie sprzątają. Tak, nawet łazienkę. xD Na szczęście na każdym korytarzu jest jeden rocznik (mniej więcej z 7 klas po ponad 40 osób......), więc sprzątanie w sumie szybko idzie^^ i sprytne dziewczyny losują kto w danym tygodniu sprząta, więc część stoi obok i sobie gada :3 i tak, tak, ja też latałam z miotłą po klasie ;)
i mniej więcej o tej porze odjeżdżał autobus szkolny dla podstawówki.... można było ninjować, jak się koniecznie chciało jechać wcześniejszym do domu^^
17:00 zaczynają się bukatsu, czyli obowiązkowe szkolne kółka zainteresowań^^ zazwyczaj dane kółko ma zajęcia z 2 razy w tygodniu... a my codziennie starałyśmy się gdzieś indziej pójść:3 byłam na ceremonii parzenia herbaty (szkoła ma kilka pokoi całych w tatami....... OSOM), plastyce (omo jak Japoneczki ślicznie rysują ;w;), angielskim (.....który w sumie był po japońsku.....), cheerleaderkach (prześmiesznie było^^ dziewczyny nam pokazały kilka układów, a potem sobie siedziałyśmy i gadałyśmy xD), hip hopie (siedziałam i patrzyłam....a one w kółko jeden układ cisnęły... masakra..)....a jak nie miałyśmy ochoty na nic iść to siedziałyśmy w bibliotece^^ w której były komputery yay~ tylko były tak powolne, że myślałam, że zaraz coś mnie trafi.... uhhh. (mój wychowawca akurat uczył infy, więc miałam własne konto i radosny login 'Lola' <3)
18:00 autobus powrotny~~ i kolejna godzinka siedzenia xD tylko tym razem już spały pojedyncze jednostki ;) a my z Tygrysem miałyśmy zawsze mocno odpały... aż szkoda nawet o tym gadać xD (no proszę was - przez okna widziałyśmy facetów wracających ze szkoły <3333 i ich miny na widok nas w mundurkach w autobusie szkolnym - BEZCENNE)
19:15 znowu na wsi i samochodem do domku~
20:00 kolacjaaaaa <33 też były różne rzeczy.... od udonu po gyozę :3
a potem oglądanie tv~~ ^^ albo jakiejś dramy, albo cudownych japońskich programów rozrywkowych, których ponad połowa jest na temat jedzenia XD a czasami trafiło się akurat na Music Station <3 kyaaa~~ i w Japonii  nawet można oglądać reklamy, bo są mega fajne xD
21:30 Loli się same oczy zamykają, bo jest tak padnięta.....
21:40 okupacja łazienki xDD
22:00 SPAAAAAĆ~~~

Więc tak generalnie wyglądał dzień szkolny... ;)

I nie ma tu nic o nauczycielach... ale powiem wam tyle - byli naprawdę super :3 pani od chemii się mnie pytała o nazwy pierwiastków po polsku, pani od coś-ala-wosu tłumaczyłam od ilu lat można w Polsce wziąć ślub, pan od matmy był w szoku, że ogarniam japoński~  a najlepsi byli jak dla mnie native speakerze z Kanady/Nowej Zelandii^__^ i ten zawias jak zaczynają mówić do ciebie po angielsku, a ty chcesz im po japońsku odpowiedzieć </3 i muszę przyznać, że mają oni ciężką pracę... bo chociaż mają tam tygodniowo 4 angielskie z nauczycielami z Japonii (nie chce tu pisać negatywnych rzeczy na temat ich angielskiego.......... *wymowny wielokropek*) i godzinkę z native'ami.... to ich angielski jest..... cudny. >////<
A co do samych Japoneczek - przekochane istoty <3
i chociaż raz w życiu byłam dobra z wf'u^^ wymiatałam w siatce:D (a tak normalnie to zawsze jestem najgorsza... forever ofiara losu haha)

A co do ciekawostek szkolnych jeszcze... każda Japoneczka ma osobną ławkę z półeczką na dole, z tyłu klasy mają szafki, w każdej klasie jest keyboard, telewizor.... i zlew xD no i oczywiście mają miotły itd;p
Oczywiście dziewczyny śpią na lekcjach i nauczyciele nic sobie z tego nie robią... ah, czemu u nas tak nie jest ;w;
I one są mega uczciwe O_O miałam przyjemność być na jednym sprawdzianie ze znaczków... mój kochany wychowawca też mi dał dla jaj jeden (oczywiście nie ma czegoś takiego jak grupy~), a Jajko widząc moją minę dało mi książkę ze znaczkami i powiedziało mi na której stronie je znajdę xD no to ja sobie w najlepsze otworzyłam ją, położyłam przed sobą  i zaczęłam przepisywać 8D i uwierzcie mi - tam nikt nie ściąga O_O nikt się mi nawet w książkę nie popatrzył..... taak, dziwi mnie to ._.'
Jeszcze inną ciekawostką jest co wszystko było zakazane w tej szkole xD telefony, rozpuszczone włosy, makijaż, robienie sobie zdjęć purikura, gry na automatach do gier... i chodzenie do koleżanek na noc LOL zdecydowanie mnie to rozwaliło ^^" dobrze, że Japonki sobie za dużo z tego nie robiły C: (oprócz rzeczy związanych z wyglądem w szkole~~ )

I takie jedno zdjęcie - żeby nie było xD ~ Japoneczki zmierzające do domu po opuszczeniu autobusu szkolnego : )



* Jajko... to przezwisko jakie nadałam mojej Japoneczce... a wzięło się od jej imienia... xD i jakoś tak przywykło... ~~  (ofc ona biedna o tym nie wie... ale mam zamiar ją uświadomić xD)

więc generalnie to na tyle <3 jeszcze pojawi się wpis o tym co jeszcze robiliśmy oprócz siedzenia na lekcjach, o Tokyo part 2, o jedzeniu i o randomowych ciekawostkach (o których nie wspomniałam, gdzie indziej, a trzeba wspomnieć chociaż zdaniem~) ^_^

piątek, 7 grudnia 2012

Japonia 1 - k-pop bonus

Chociaż kocham Japonia bardzo bardzo, to każdy kto mnie zna wie, że k-pop kocham jeszcze bardziej^^ ( no cóż - wszystko zaczęło się od Bangów...)

Więc pierwsze spotkanie z k-popem było.... w samolocie do Japonii ^O^

Tak, tak, wiem że praktycznie nic nie widać ;w; 
ale można było słuchać playlisty z piosenkami takich artystów jak SNSD, Wonder Girls, Trouble Maker, IU...
A jak się zaczęło słuchać oglądać playlistę japońskich teledysków to w pewnym momencie była Juniel i CN Blue po japońsku~ <3


 

Jakiś randomowy automat z pierdółkami z Kara... i.... automat z Jang Geunsukiem reklamującym piwo xD (nie, niestety nie spróbowałam xD)

Sklep z koreańskimi rzeczami w mojej wsi (przynajmniej myślę, że to jeszcze było u mnie xD)
I tam nawet pogadałam sobą chwilę z panią kasjerką ;w; powiedziałam jej ładnie, że jestem z Polski i lubię kpop :3 
Chciałam sobie w tym sklepie BB Cream kupić... ale mamuśka stwierdziła, że jest za drogi i że weźmie mnie do innego sklepu. Więc poszłyśmy do sklepiku kosmetycznego~ wzięłam najtańszy kremik (może z 40zł kosztował? ^^) i przy okazji obeszłam cały sklep... i TVXQ byli na reklamie jakiegoś specyfiku xD



Dum dum~ Powrót do Tokyo~ Harajuku!!^O^
I pierwsze co tam słyszę? Monster Bangów! I fragment mvki leciał ;3 (chwile później leciało coś B1A4~ )


I Lola trafiła do raju........





/w Harajuku jest trochę takich sklepów - na pewno nie przegapicie ^o^/

I w trakcie chodzenia objawił mi się kolejny Geunseuk~~  ^^


Tak, wiem. Zdjęć nie jest jakoś szalenie dużo ^_^' ALE ~  mogę wam powiedzieć, że w telewizji lecą normalnie reklamy z TVXQ i Kara~ W Music Station widziałam SNSD i TVXQ...
Miałam mnóstwo dziewczyn w klasie lubiących k-pop~ Sone, ELF, VIP.... głównie^^ jedna raz przyniosła płytę Paparazzi Sosiek albo ich photobooka~  a inna miała teczkę z SuJu~ a z jeszcze inną fangirlowałam na punkcie GD :'3
Albo jesz sobie w knajpce kareraisu i tu nagle zaczynają lecieć B2ST w radiu ~ A jeszcze innego dnia idziesz sobie do kombini po coś do jedzenia...

... a tam Kara reklamująca bułeczki :3

Ale jednak jedna rzecz najbardziej boli..... U-Kiss mieli koncert w Sendai w dzień mojego wyjazdu stamtąd......................... T_________T (już pomijając fakt, że wtedy B1A4 mieli w Tokyo jakiś fanmeeting, a Bangi koncert w Fukuoce.... xD)

Ah, nie musze chyba wspominać, że jest kilka różnych gazet k-popowych? ^_^ i że są nawet gazety o k-dramach? :3